Geoblog.pl    grzesznikAdam    Podróże    Święta Bożego Narodzenia w Pradze    26.12.2014
Zwiń mapę
2014
26
gru

26.12.2014

 
Czechy
Czechy, Praha
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 282 km
 
Trzeci dzien wyjazdu byl zarezerwowany na Hradczany. Podjechalismy metrem do stacji Malostranska i stamtad udalismy sie spacerem zamkowymi schodami.

Wstep do praskiego zamku jest platny. Byly trzy rozne opcje do wyboru. Najtansza opcja byl bilet za 250 CZK (ulgowy 125 CZK), ktory umozliwial wejscie do wszystkich najwazniejszych miejsc.

Na obiad postanowilismy udac sie do chwalonej przez wiele osob tutaj knajpy U Houdku, ktora jest troche na uboczu i raczej nie spotyka sie tam tlumu turystow, tylko lokalnych mieszkancow. Dojazd ze stacji Malostranska jest szybki i bezposredni.
W knajpie bylismy rzeczywiscie jedynymi turystami i kelner niezbyt ogarnial angielski, ale komunikacja po polsku doszyc sprawnie przebiegala. Porcje jedzenia byla sporawe i smaczne. Gulasz kosztowal tylko 80 CZK, drugie danie (placek 140 CZK) to jedna ze specjalnosci szefa. Nie zdecydowalismy sie na zeberka szefa kuchni, bo wg karty mialy one wazyc 1kg i chyba sam bym nie byl w stanie ich zjesc. Polecamy wszystkim odwiedzajacym Prage, ktorzy chca zobaczyc normalna, tradcyjna czeska knajpe ;)

Na koniec dnia chcielismy jeszcze odwiedzic polecana przez przewodniki Cafe Slavia i bar U Fleku. Oba miejsca sa stosunkowo niedaleko siebie i mozna je odwiedzic za jednym razem. Na poczatek udalismy sie na deser do Cafe Slavia. Jest to jedna z bardziej znanych kafejek w Pradze, do ktorej przychodza rzekomo artysci etc. W srodku stoi fortepian, na ktorym jest grana klasyczna muzyka. Ciasta byly chyba dobre, bo swojego nawet nie zdolalem uwiecznic na zdjeciu, jakos szybko zniknelo z talerza ;)

Nie siedzielismy zbyt dlugo w Slavia i po zjedzonym ciescie wyruszylismy do baru U Fleku. Juz po chwili wiedzielismy, ze warto bylo przyjsc. Jeszcze nawet nie zdazylismy powiesic kurtek na wieszaku, a juz przed nami staly dwa piwa. Nikt nawet sie nie pytal czy zamawiamy piwo. W Kanjpie panowal mega atmosfera, a punktem kulminacyjnym byly spiewy jednego Bawarczykam ktoremu przygrywal miejscowy akordeonista. Nie bylismy zbytnio glodni i wzielismy do piwa tylko typowa praska szynke, ktora byla podana z ogorkiem i kapusta. Co jakis czas jeden kelner chodzil z nalanami juz piwami i pytal sie, czy ktos chce kolejne, inny kelner chodzil z mocniejszymi trunkami. Na stole lezala kartka papieru i jak sie os zamowilo kelner wpisywal dana pozycje lub stawial poprostu kreske ;)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (17)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
! Komentarze moga dodawać tylko zarejestrowani użytkownicy
irena2005n
irena2005n - 2015-03-09 04:38
do ciekawych miejsc udało Ci się dotrzeć....
 
 
zwiedził 1% świata (2 państwa)
Zasoby: 5 wpisów5 6 komentarzy6 58 zdjęć58 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
23.12.2014 - 27.12.2014